10 maggio 2009

„Interkomunia” z Luteranami

Refleksje Księdza Prałata Gherardiniego

26 listopada 2015, świętego Sylwestra Opata



W poprzednich artykułach staraliśmy się ukazać powagę teorii głoszących dostęp bez czynienia żadnych różnic do Eucharystii; teorii, które często zakładają pojęcie Kościoła Katolickiego – ale również pojęcie Eucharystii – które, jeśli dobrze się przyjrzeć, nie jest już katolickie. Głębokie połączenie tych dwóch dogmatów sprawia, że takie ataki dotyczą nieuchronnie i jednej, i drugiej prawdy Wiary. Na tym samym polu doktrynalnym rodzi się możliwość uznania tak zwanej „interkomunii” z Luteranami. W związku z tym tematem publikujemy odpowiedź Księdza Prałata Brunero Gherardiniego, który przez lata zasiadał na katedrze Eklezjologii i Ekumenizmu na Pontyfikalnym Uniwersytecie Laterańskim, pisząc wiele esejów na ten temat i udzielając konsultacji w tej materii Dykasteriom rzymskim. Z syntetycznych wypowiedzi tegoż teologa wynika, jak niepokojącym jest rozpowszechnienie pewnych tez oraz praxis „faktu dokonanego”, zwłaszcza na płaszczyźnie eklezjologicznej.

***


Co rozumie się przez „interkomunię”?

„Aby odpowiedzieć w sposób adekwatny, analizując również najnowsze dokumenty, nie wystarczyłby jeden artykuł, ani wiele artykułów, lecz potrzeba by było całej monografii. Zauważyć należy przede wszystkim niepoprawność samego terminu, nie tylko dlatego, że idea interkomunii zawiera już sama w sobie jasne odniesienie do idei uczestnictwa i z tego powodu nie ma potrzeby podkreślania tego poprzez prefiks inter, ale również dlatego, że zgodnie z najstarszą tradycją chrześcijańską domena semantyczna interkomunii rozciąga się od Sakramentu Eucharystii aż do poszczególnych kościołów, nabierając przez to silnego odcienia eklezjologicznego. Krótko mówiąc, to pojęcie wskazuje nie tylko na spożywanie darów eucharystycznych, ale również na stosunek między kościołem a kościołem, czy między wyznaniem a wyznaniem.”


Co niesie ze sobą taka teoria i co ona oznacza?

„Na samym początku powiem, że poprzez interkomunię należy rozumieć syntetyczne, chociaż nie wszechobejmujące tłumaczenie klasycznego wyrażenia communicatio in sacris. Ci, którzy są odseparowani od widzialnej jedności Kościoła, czy to poprzez schizmę, czy poprzez herezję, z tego to właśnie powodu są przeszkodzeni, bądź też odcięci od komunii eklezjalnej, a w konsekwencji także od Komunii eucharystycznej; jako tacy, nie mogą oni ani uczestniczyć w liturgii katolików, ani komunikować z ich stołu eucharystycznego, i w ten sam sposób katolicy posiadają przeszkodę uczestnictwa w kulcie schizmatyków i heretyków. Doktryna ta i związana z nią praxis staje na przeciwko sytuacji obecnej, która rozkwitła w środowiskach ekumenicznych i która ma tendencję przeciwstawiania się limitom communicatio in sacris. Ta tendencja nierzadko pozostawia wolną rękę bohemie ekumenicznej” [org. „scapigliatura ecumenica”], a interkomunia staje się, wraz ze zgorszeniem jednych oraz z entuzjazmem drugich, rzeczą dokonaną: staje się prawie że znakiem oczekiwanej, a przez to też rozpoczętej, jedności.”


Czy możliwa jest interkomunia z luteranami?
 
„Jeśli chodzi o komunię pomiędzy katolikami i braćmi odłączonymi jako dziedzicami czy to Reformy, czy to kościołów inspirujących się Reformą, ich odmowa uznania sakramentów i teologii transsubstancjacji, a w konsekwencji obecności substancjalnej, sprawia niegodną i bezsensowną każdą communicatio in sacris z katolikami.”


Uczucia biorą być może miejsce doktryny?

„W materii tak delikatnej presja uczuciowości nie jest dobrym doradcą. Doceniam Von Allmena, kiedy wychodząc poza uczuciowość chce się zająć tym tematem „raz na zawsze, bez wykrętów ni półsłówek”. Nawet za cenę bezwzględnej klarowności. Ekumenicznie rzecz ujmując wydaje się, że właśnie tego brakuje protagonistom dialogu międzywyznaniowego. Również ja dobrze zdaję sobie sprawę, że świadectwo chrześcijan podzielonych nawet co do fundamentów ich Wiary jest mniej wiarygodne, i co więcej, mniej efektywne. Lecz interkomunia „za wszelką cenę” nie stanie się motywem ich większej wiarygodności i efektywności.”

Redakcja Disputationes Theologicae